Dzień rozpoczynamy śniadaniem o 7.00 i wyruszamy do Swiętego Krzyża - Łaziska, zobaczyć kościół ewangelicki. Jest to kościół drewniany przeniesiony z terenu obecnego Jeziora Liptowskiego. Dane, jakoby kościół mógł pomieścić 6000 osób są przesadzone. Według informacji, jaka jest przedstawiona zwiedzającym jest to 3000 i patrząc na jego wnętrze jest to możliwe. Ogrom kościoła jak i jego skromny, ale inaczej niż w rzymsko - katlickim wystrój robi wrażenie.
Po zwiedzeniu ruszamy do Doliny Demanowskiej.
Dzielimy się na dwie grupy.
Pierwsza zostaje przy parkingu Demanowskiej
Jaskini Lodowej (zresztą na którym jest bardzo niemiła obsługa). Druga grupa
udaje się w okolice hotelu Grant, skąd wyrusza na Chopok. Trasa początkowo
wiedzie lasem, następnie stokiem narciarskim. Po około jednej godzinie
wchodzimy w kosówkę i przed nami pojawiają się pierwsze widoki na Dolinę Demanowską a także
na Tatry. Trasa bardzo przyjemna zwłaszcza od kosówki, tak dochodzimy
do wyciągów na Lukowej. Zatrzymujemy się na dłuższy odpoczynek i przed nami ostatni najbardziej
wyczerpujący odcinek na Chopok. Trasa widokowo piękna, jednak samo otoczenie
szlaku budzi wiele niesmaku w związku ze zniszczeniami, jak i starymi
nieczynnymi wyciągami. Sam szczyt Chopoka 2023 m n.p.m. ma budowę bardzo
ciekawą - przypominającą usypaną górę kamieni. Robimy kilka fotek i schodzimy do
schroniska, trochę uzupełnić płyny. Ruszamy dalej w kierunku Przełęczy
Polana. Szlak jest bardzo dobrze przygotowany. Robimy chwilę postoju
na Derese 2002 mnpm, ze względu na chopki układane przez turystów.
Oczywiście my też zostawiamy po sobie ślad, chopkę a nawet napis WSK.
Z Przełęczy Polana szybko schodzimy w kierunku Trzech Wód. Spotykamy
doć liczną grupę dzieci których prowadzi trzy panie. Obserwujemy niemoc
kobiet, które w zasadzie nie wiedzą co mają z dziećmi zrobić.
Wchodzimy już w las
i dzieląc się wrażeniami dochodzimy do Vrbiskiego Plesa. Jest to niewielki
staw jednak położony w lesie i obrośnięty trawami. Daje nam na koniec
jeszcze trochę miłych wrażeń. Pierwsza grupa już czeka przy busie,
my pojawiamy się tam planowo czyli o 17.00.
Natomiast pierwsza grupa wchodzi do Demanowskiej Jaskini Lodowej. Duże wrażenie robi ilość lodu i to powstającego latem. Zimą lód zamienia się w wodę jest to ciekawe zjawisko czyli odwrotność tego, co jest na zewnątrz. Następnym celem jest wjechanie na Lukową. Jednak problemem jest znalezienie czynnej kolejki krzesełkowej. Udaje sie wreszcie ją znaleźć i z Jasnej wyruszają do góry. Część postanawia zakończyć swój podbój Chopoka na górnej stacji kolejki, jednak panowie ostro prą do góry, korzystając z wydeptanych skrótów. Ktoś tycząc szlak zrobił zakosy, które mają mniej wprawionym łatwiej wejść. Tylko Długi, Rysiek i Janek docierają na szczyt. Pozostali polegli na podejściu. Udaje się nam z nimi spotkać. Po wymianie kilku słów, ruszamy w drogę. Tak kończymy drugi dzień w górach.
Po obiedzie o 19.00 wyruszamy na Liptowski Jan, a wieczorem kulecznik, jak ktoś przetłumaczył bilard ze słowackiego na polski.
Godne uwagi: Chopok, Derese, Demanowska Jaskinia Lodowa, Vrbickie Pleso.