foto relacja

Lackowa 8.10.2006
Trasa: Wysowa - Ostry Wierch - Lackowa - Dzielec - Tylicz
Liczebność grupy: 16 osób
Wyruszamy trochę z przygodami, ponieważ zaszła pomyłka z
zapisaniem godziny wyjazdu i wyruszamy opóźnieni oczywiście
Bociek zbiera w żartach baty. Jego odpowiedź "wszystko nadrobimy
na szlaku" załatwia sprawę. Po przyjeździe do Wysowej od razu
jeszcze nie wysiadając panowie ze Straży Granicznej. Aby uniknąć
sprawdzania wszystkich Bociek i kierowca busa są sprawdzeni,
panowie odnotowują naszą trasę i ruszamy. Przy okazji pozdrowienia
dla wszystkich patrolująch granice, tak trzymać. Pierwszym naszym
celem jest Sanktuarium po wezwaniem Opieki NMP (Pokrowy
Bogarodzicy) znajdujące się tyż przy samej granicy (ok. 300m).
Po postoju na zwiedzenie, ruszamy na Cigełkę 805 m. Trasa cały czas
lasem z niewielkim widokiem w rejonie pieszego przejścia
granicznego. Robimy postój, fotki na tle Busowa 1002 m i ruszamy
dalej. Cały czas trzymamy się czerwonego szlaku słowackiego,
ponieważ nasz czerwony schodzi poniżej Cigełki i prowadzi raczej
zaroślami. Dalszym celem jest Ostry Wierch 938 m. Idzie nam się
dobrze, pogoda wspaniała, wprawdzie trasa widokowo nie jest
atrakcyjna jednak najważniejsze jest, że wspólnie możemy forsować
górskie kilometry. Po raz pierwszy z nami jest Janusz który jest
przedstawicielem głównego właściciela naszej firmy. W rozmowie
okazuje się, że jest zachwycony atmosferą w grupie jak i możliwością
zdrowego wypoczynku z dala od wszystkiego. Już dziś pisze się na
wszystkie przyszłoroczne wyjazdy. Rozmawiając nawet nie
zauważamy jak wchodzimy na Lackową 997m. Lackowa jest
najwyższym szczytem Beskidu Niskiego. Może niewielkie trudności
przy samym podejściu jednak nie ma większych problemów. Po
dłuższym odpoczynku ruszamy w kierunku Tylicza. Przed nami
owiane legendami jak się czyta zejście lub wejście zależy od której
stony się idzie z Lackowej. Technik zejścia jest tyle ilu jest
uczestników. Jedni zjeżdżają na kołkach, inni na pupie, jeszcze inni
polerują drzewa. W każdym razie jest wesoło. Najważniejsze, że jest
sucho. Wprawdzie leży już dużo liści które raczej nie pomagają.
Po zejściu już spokojnie docieramy do słupka 5/257 i schodzimy
drogą między pastwiskami w dół do głównej drogi. I tu niespodzianka
na dole czeka na nas rozwścieczony pies który rzuca się na nas.
Przytomne zachowanie Janusza odstrasza go, jednak jeszcze długą
chwilę nam towarzyszy to wredne psisko. Docieramy w rejon cerkwi
w Tyliczu gdzie czeka bus. Oczywiście, obowiązkowa wizyta przy
Źródle "Zdrój Główny" gdzie woda ma wyjątkowy smak.
Następnie udajemy się do Krynicy gdzie udajemy się do kościoła.
Przed nami jeszcze jedna atrakcja, czyli ognisko na zakończenie
sezonu. Na powrocie zatrzymujemy się na przytulnym parkingu,
dogadujemy się z właścicielem i przy ognisku ożywają wspomnienia
z całego roku.
Godne uwagi: Sanktuarium po wezwaniem Opieki NMP, zejście z
Lackowej, widoki z pastwisk nad Tyliczem.
Trudności: podejście i zejście z Lackowej, psy na pastwiskach.

STRONA GŁÓWNA

Wszystkie zdjęcia są naszą własnością, kopiowanie dozwolone,
publikowanie bez naszej zgody zabronione.